Sofokles "Król Edyp" #lekturyniegryza


Wydawnictwo: GREG
Temat Króla Edypa zaciągnięty jest z kręgu mitów tebańskich; zgodnie z tymi mitami przekleństwo bogów dotknęła cały ród Labdakidów, którego członkowie splamili się wielkimi zbrodniami. Akcja tragedii rozpoczyna się w momencie, kiedy Edyp jest władcą Teb, a całe miasto dotknięte jest zarazą. 



Pierwsza klasa liceum, pierwsza lektura, którą w sumie by pomóc mojemu przyjacielowi poznałam na pamięć. Pozycja ta jest cienka, 64 strony - jeden wieczór, w sumie może dla kogoś to nawet być godzina. Oczywiście to jest zależne od tego, kto jak długo czyta. Każda lektura Grega ma pod tytułem, na jednej z pierwszych stron, wypisane o czym jest i jacy są bohaterowie, ja osobiście zawsze omijam tą część. Rzadko w sumie do niej sięgam, prawie nigdy mi się to nie zdarzyło.
Wszystko ma swój kres i czas.


Pamiętam, że przeczytałam Króla Edypa dwa razy pod rząd. Nie pamiętam czemu, może po prostu chciałam lepiej zapamiętać treść tej lektury. Historia rodu Labdakidów jest według mnie ciekawa. Przez zasadę trzech jedności, akcja toczy się naprawdę szybko i potrafi wciągnąć czytelnika. Nawet często zaskakuje, tym co się wydarzy (no chyba, że koś przeczytał pierwsza stronę wydawnictwa GREG i już wie, co się kiedy się wydarzy). Czytając ją przechodzimy z Edypem przez mnóstwo emocji, poznajemy prawdę o jego historii. Możemy się zastanowić, czy na jego miejscu postąpilibyśmy tak samo.

Pycha rodzi tyranów. 
Najważniejszą myślą przewodnią tego dramatu jest przeznaczenie. Sofokles tą historią chciał nam uświadomić, że nigdy nie uciekniemy przed przeznaczeniem. Nieważne jakie próby zapobieganiu przeznaczenia podejmiemy, ono i tak się wypełni.
Jak wiadomo tragedia napisana w piątym wieku przed naszą erą może być dla części z nas bardzo toporna albo i męcząca. Dla niektórych same dramaty są męczące. Jednak z przypisami możemy spokojnie gnać przez wypowiedzi bohaterów i rozumiemy ich sens. 

O śmiertelnych pokolenia!
Życie wasze, to cień cienia.
Bo któryż człowiek więcej tu szczęścia zażyje 
Nad to, co w sennych rojeniach uwije,
Aby potem z biegiem zdarzeń
Po snu chwili runąć z marzeń.

Książka krótka, szybka i potrafi nawet zaciekawić. Według mnie każdy powinien do niej zasiąść, nawet jeśli się wzbraniał i wcześniej przeczytał streszczenie i opracowanie. Spójrzcie na nią jak na książkę, która stroi na półce w Empiku, a nie pozycjonuje na liście lektur.





Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz